Opublikowany przez: Kasia P. 2018-06-26 10:47:57
Autor zdjęcia/źródło: dziewczynka z plecakiem @ pixabay.com
Jak zatem nie zwariować? Jak zwykle sprawa jest złożona, ponieważ na wyjazd dziecka musimy przygotować się my rodzice, a dopiero potem trzeba przygotować na to dziecko. Jeśli odczuwamy za dużo wątpliwości i cała sprawa sprawia, że wzbiera w nas tysiące sprzecznych emocji, może warto przełożyć wyjazd na przyszły rok. Zarówno dziecko, jak i rodzic muszą być otwarci na wyjazd. Inaczej to nie zadziała. Zwykle kończy się wielkim płaczem i przyjazdem po dziecko po kilku dniach kolonii, kiedy malec jeszcze nie zdążył przywyknąć. Taka sytuacja może tylko zrazić malucha do samodzielnych wycieczek, a tego przecież nie chcemy.
Odebranie telefonu od płaczącego dziecka, czy smutny sms sprawiają, że pęka nam serce. Nie przesadzam, to naprawdę trudne chwile. Radzenie sobie z takim stresem jest ciężkie dla każdego rodzica. Trzeba nam jednak wiedzieć i to fakt podnoszący na duchu, że tęsknota za dziećmi i tęsknota dzieci za nami, za domem jest bardzo zdrowym odruchem. Co więcej badania potwierdzają, że aż 90% dzieci wyjeżdżających na kolonie mówi o smutnych emocjach związanych z wyjazdem. 20% dzieci doświadcza bardzo dużej tęsknoty, a 7% tęsknoty, której nie może znieść. Zwykle poziom tęsknoty za domem jest związany z wiekiem dziecka. Im młodsze dziecko, tym więcej musimy włożyć wysiłku w przygotowanie do wyjazdu, by ta chwilowa separacja nie była uciążliwa. Jeśli dziecko wyjeżdżało już kiedyś na kolonię jest bardziej „zahartowane”. Zwykle najtrudniej jest dzieciom podczas pierwszego wyjazdu, dlatego też pierwsze kolonie nie muszą być długie i warto, żeby nie były od razu „wyprawą na księżyc”, można przecież znaleźć kolonie gdzieś niedaleko, gdzie będziemy mięli dobry dojazd. Warto także korzystać z wypracowanych przez psychologów strategii radzenia sobie z tęsknotą nie tylko dziecka, lecz także tą własną za dzieckiem.
Kolejna życiowa prawda jest taka, że jak przerobicie już pierwsze obozy, to z roku na rok będzie coraz łatwiej. Ba! Dziecko po zakończeniu roku szkolnego nie będzie mówić o niczym innym jak o wyjeździe na obóz. Zatem jak przerzucić pierwsze koty za płoty? Kilka strategii psychologicznych z których możesz czerpać przed każdym wyjazdem dziecka.
Znowu powiecie, że ciut przesadzam, ale to się naprawdę sprawdza. Przed wyjazdem koniecznie pomarzcie z dzieckiem, powyobrażajcie sobie co się będzie działo podczas kolonii. Opierając się o plan wycieczki pomyślcie jakie atrakcje czekają Twoje dziecko i jak może to wyglądać.
Jeśli ktoś nigdy nie pływał nie można oczekiwać od niego skoku na głęboką wodę. Jeśli Twoje dziecko nigdy nie spało poza domem warto zrobić próbę i pozwolić mu spać np. u kolegi. Kilka takich nocowań pomoże dziecku poczuć się pewniej poza domem. Warto, żeby takich prób, wycieczek było co najmniej kilka.
Zarówno Ty, jak i dziecko musicie mieć jakiś plan na tzw. „czas wolny”. Zaplanuj sobie jak wykorzystasz czas bez dziecka w domu. Może wreszcie poczytasz książkę lub pójdziesz na zakupy, a może weźmiesz gorącą kąpiel? Dobry plan na czas rozłąki ulży trochę w gubieniu się w domysłach: „co tam u mojego dziecka?”. Tak samo dziecko powinno być przygotowane na to co może robić w czasie wolnym. Możesz mu włożyć do plecaka podróżną grę planszową, żeby mogło zaprosić do niej inne dzieci. Wcześniej pograj z dzieckiem, żeby wiedziało na czym polega ta zabawa. Powiedz też dziecku, że na kolonii warto znaleźć sobie przyjaciół. Rozmowy, zabawy to bardzo ważny element obozu. Nawet największego nieśmiałka warto otworzyć na nowe doświadczenia, ale ważne jest żeby go o tym uprzedzić.
Plan awaryjny jest równie ważny. Jeśli dziecko będzie zanosić się płaczem, musisz wcześniej zadecydować jak sobie z tym poradzisz. Warto założyć, że pierwsze dwa dni adaptowania się w nowym miejscu właśnie tak będą wyglądać. Przez te dni możesz dzwonić do opiekuna obozu i upewnić się z jego relacji jak dziecko odnajduje się w nowym otoczeniu i z czym ma problemy. Razem z opiekunem może cie wymyślić nowy sposób, żeby dziecku pomóc. Dzwoń też to dziecka i w rozmowach przekonuj je, że warto zostać. Możesz też wyznaczać dziecku małe zadania jak, np. napisanie listu do domu, zrobienie rysunku obozu etc.
Przed wyjazdem oczywiście zapoznaj się z planem wyjazdu swoje dziecka. Możesz nawet przywiesić sobie go na lodówkę i być na bieżąco dzień po dniu. W rozmowach pytaj dziecko o to czy udaje się zrealizować plan wycieczki.
Jeśli dziecko doświadcza czegoś trudnego podczas wyjazdu, np. ktoś go nie lubi, postaraj się wybadać sytuację i porozmawiać z dzieckiem tak, żeby samo spróbowało znaleźć rozwiązanie problemu. To bardzo ważne, żeby inicjatywa wyszła od dziecka. W ten sposób uczy się samodzielności przy Twoim wsparciu.
To podstawowe strategie radzenia sobie z tęsknotą. Pamiętaj także o wspierającej improwizacji, ponieważ nie wszystkie sytuacje da się przewidzieć. Kiwniesz głową i powiesz, że na tym polega rodzicielstwo? Właśnie to kolejne wyzwanie dla Was na wielkiej drodze rozwoju Twojego dziecka. Wyjazd na kolonie to duża sprawa, porównywalna do adaptacji w przedszkolu. Warto jednak próbować, ponieważ dzięki takim obozom dziecko uczy się zarówno samodzielności, jak i otwartości na ludzi i świat.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.